Ognisko – fantastyczne określenie – w nim przez czterdzieści lat ponad dwa tysiące zapaleńców zaiskrzyło na całe życie. W Ognisku byliśmy przekonani, że świat należy do nas i że osiągniemy wszystko, o czym marzymy. I wielu ogniskowiczów zrealizowało swoje marzenia – niektórzy nawet znacznie więcej.
Zaiskrzenie w Ognisku dało nam siłę do samorealizacji i zmusiło do poszukiwania w życiu tego, co wartościowe – takim „piętnem” każdy z nas jest naznaczony od pierwszego warsztatu, pierwszego obozu.
Co kilka lat rzucamy hasło kolejnego spotkania i wtedy „zapaleni” przechodzą w inny matriks (nie ma lepszego określenia). Odzywamy się ze wszystkich stron świata, przemierzamy tysiące kilometrów – dosłownie całe kontynenty – tylko po to, żeby pobyć razem kilka godzin – w tym roku w cieple tego ogniska chce się ogrzać pół tysiąca osób.
Dlaczego? Przecież mamy swoje życia, swoje marzenia, zazwyczaj jesteśmy spełnieni zawodowo. Dlaczego jest tak, że wychowanek ogniska sprzed trzydziestu lat, po godzinie rozmowy z dzisiejszym ogniskowiczem jest przekonany, że obaj byli (ewentualnie wciąż są) na tym samym roku – no i oczywiście marzą o wspólnym, następnym obozie? I jeszcze jedno: jeśli się spotyka dwóch ogniskowiczów w pracy, to biada innym.
Jest tak dlatego, że łączy nas niezwykła więź, nie tylko wspólnota młodzieńczych przeżyć, ale także wspólnota potrzeb, wspólnota wartości, ponadczasowa – wręcz duchowa – więź, dająca przyjaźń i tak potrzebne każdemu poczucie bezpieczeństwa.
Każdy, kto ma ten program, pojawił się na naszym spotkaniu — spotkaniu szczególnym, bo jego celem jest wsparcie córki naszego zmarłego kolegi Pumeksa.
Chcemy, aby od tego spotkania rozpoczęła działalność fundacja „to ognisko”, której celem będzie wspieranie dzieci ogniskowiczów, uruchomienie impresaryjnego „teatru ognisko”, uruchomienie „ognisk marzeń” w innych miastach, zbudowanie bazy dla naszej działalności – czyli „fortów kultury” – w których nie tylko będą dwie profesjonalne sceny i widownia dla ośmiuset widzów, galeria, ale także kilkanaście sal edukacyjnych dla obecnych ogniskowiczów, no i — co niezmiernie ważne – od dziś rozpoczynamy promocję książki naszej ukochanej Malinki, czyli ksiązki biograficznej – wspomnień Haliny Machulskiej, spisanych przez Małgosię Zawadkę.
Każdy, kto bezinteresownie włącza się w te działania, potwierdza swoją niezwykłość, daje swoją przyjaźń i (pamiętajmy) takiej przyjaźni oczekuje – i nie dopuśćmy, by znów jej nie zauważyć.
„Zapalony” od trzydziestu lat i na zawsze
„Góral”
Z programu do spotkania w Teatrze Powszechnym 15 września 2012 r.